Bielmo to kryminał z podwójnym zakończeniem

Ten stosunkowo świeży film na Netfliksie przykuł moją uwagę od pierwszego dnia swojej obecności na popularnej platformie streamingowej.

Christian Bale (Dark Knight, American Psycho, Le Mans ’66) to swoisty magnes dla każdego fana kina akcji, mrocznych i nieoczywistych postaci oraz trudnych historii.

Z drugiej strony mamy postać znanego amerykańskiego pisarza, Edgara Allana Poe, którego nazwisko kojarzyć możemy choćby z głośnego do niedawna serialu Wednesday.

Czujecie się już zachęceni?

Jeżeli dodamy do tego wszystkiego dziewiętnastowieczne Stany Zjednoczone, akademię w West Point i kapitalny klimat wytopiony z kostiumów, scenografii i stylistyki noir, to otrzymamy całkiem obiecującą mieszankę.

Przepis na udany kryminał? Sprawdźmy to!

Bucowaty detektyw z przeszłością

Przyznać muszę, że pomysł na kreację głównego bohatera nie jest szczytem wyrafinowania, bo przecież ponury i nieco opryskliwy protagonista z mroczną historią to temat wałkowany wielokrotnie w tego typu filmach. Mogę przywołać tutaj chociażby Tabu, którego główny bohater fantastycznie zbudowany przez grę Toma Hardy’ego, doskonale wpisuje się w modę na ciemnych skurczybyków.

Wniosek nasuwa się sam – lubimy oglądać zimnych drani, stąd tak często goszczą na naszych ekranach.

Nie ma zatem tutaj czego zarzucać scenarzystom, że tak często sięgają do ciemnej szuflady z napisem badass, by zadowolić gusta widzów.

Ten koncentrat testosteronu wymaga jednak zastosowania przeciwwagi…

Edgar A. Poe

Dziwak, romantyczna osobliwość i wielki pisarz. Choć w kraju nad Wisłą zapewne nie znajduje się w czołówce najbardziej poczytnych autorów, to prawdopodobnie wielu osobom gdzieś to nazwisko obiło się już o uszy.

Przyznać tutaj muszę, że wplecenie tej postaci w fabułę filmu, która de facto mocno oparta jest o kręgosłup twórczości samego poety, to zabieg bardzo ciekawy, jednak dobrze nam wszystkim znany.

Rozpiętość tematyczna jest tutaj dość szeroka – od Zakochanego Szekspira do Nieustraszonych braci Grimm. Prawdopodobieństwo dokarmiane bywa mniejszą lub większą dawką fikcji, jednak obecność postaci – literatów w filmowej twórczości jest zauważalna od lat.

Ciekawy, jednak wciąż bezpieczny zabieg.

I tutaj drobne wtrącenie dedykowane dla Potteromaniaków – pamiętacie tego nastolatka?

Dorósł na kapitalnego aktora, mogącego grać trudnego, dziwacznego, lecz nader interesującego bohatera. Moim zdaniem jest on perłą tego filmu.

Podwójne zakończenie

W tytule artykułu zawarłem już pointę filmu, który jak na klasycznego reprezentanta gatunku kryminałów, potrafi nas zaskoczyć.

Dwukrotnie.

Nie chcę tutaj rzecz jasna zdradzać nikomu fabuły, ponieważ uważam tą produkcję za wartą obejrzenia, stąd też unikam spalenia jej pointy, jednakże pragnę też w formie zachęty napisać krótko – jest ciekawie.

Oczywistą kwestią jest, że gusta miłośników kina kryminalnego uległy dość znacznemu rozwinięciu (chociażby dzięki mocnym tytułom kina skandynawskiego) i Bielmo może nie zaspokoić upodobań największych fanów gatunku, jednak z perspektywy fana kina samego w sobie, mogę z czystym sumieniem polecić ten film szerszej grupie odbiorców.

Produkcja oczywiście nie uniknęła pewnych uchybień, a niektóre zawarte w historii poszlaki mogły przedwcześnie wskazać „sprawcę”, a przecież w kryminałach chodzi o to, aby maksymalnie zaburzyć nasze możliwości dedukcji…

Czy jednak Bielmo jest kryminałem przeciętnym?

Podsumowanie

Choć trudno przypisać temu filmowi miano superprodukcji, to posiada on szereg walorów, które sprawią, że będzie się go Wam po prostu dobrze oglądać.

  • Bezbłędna scenografia – jak na dziewiętnastowieczną fikcję nie zastosowano tutaj przesadnego oświetlenia. Noc jest ciemna, a wnętrza surowe i mroczne. Zimę można poczuć wręcz na własnej skórze i nie piszę tego tylko z uwagi na obecną porę roku.
  • Kostiumy – poza przesadnie czystymi wojskowymi mundurami trudno mi się tutaj do czegoś przyczepić. Możemy z łatwością odróżnić arystokratów od przedstawicieli gminu, czy choćby odrobinę ekscentrycznego poety lub karczmarza. Wizualny aspekt przedstawienia postaci stoi na naprawdę wysokim poziomie.
  • Edgar Allan Poe – już o nim pisałem, jednak jego postać sama w sobie zasługuje na poznanie. Kapitalna gra aktorska Harry’ego Mellinga to mocna strona tej produkcji.

Jeżeli więc choć odrobinę gustujecie w mrocznych kryminałach lub filmach kostiumowych, to koniecznie musicie zapisać Bielmo na swojej liście tytułów do obejrzenia.

Serdecznie polecam!

Skomentuj

Wprowadź swoje dane lub kliknij jedną z tych ikon, aby się zalogować:

Logo WordPress.com

Komentujesz korzystając z konta WordPress.com. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie na Facebooku

Komentujesz korzystając z konta Facebook. Wyloguj /  Zmień )

Połączenie z %s