Ach ten Rzym! Kolebka europejskiej cywilizacji, z której to swój językowy i kulturowy początek bierze większość znanych nam obecnie państw Starego Kontynentu. Na kanwie łaciny bowiem powstały takie języki jak hiszpański, portugalski, francuski i oczywiście włoski. Wiele z antycznych wynalazków rzymskiej inżynierii stało się protoplastami do znanych nam obecnie codziennych rzeczy, a liczby rzymskie są nadal w użytku, ustępując cyfrom arabskim głównie w materii obliczeniowej. Po dziś dzień fascynujemy się takimi aspektami starożytnego Rzymu, jak polityka, prawo, architektura oraz sztuka. Nic więc dziwnego, że różne społeczności chciałyby odciąć choć maleńki fragmencik tego antycznego tortu dla siebie…
Starożytny Rzym pomimo swojego oczywistego upadku, w kulturze masowej zajmuje bardzo ważne miejsce jako synonim trwałości i porządku. Organizacja państwowości, wojskowość, system podatkowy, filozofia, czy poczucie estetyki – wiele jest spraw, które na przestrzeni wieków inspirowały władców, polityków, artystów, inżynierów, prawników, myślicieli i historyków. Porządek współczesnego nam świata bardzo głębokim haustem zaczerpnął z tej pięknej cywilizacji, zatem nic dziwnego, że tak wielu obywateli różnych krajów uważa się za bezpośrednich rzymskich spadkobierców.

W przypadkach, gdy udowodnienie antycznego rodowodu określonego społeczeństwa jest niemożliwe, wówczas poszukuje się bardzo intensywnie śladów działalności Rzymian na własnych terytoriach. Wbrew pozorom w Europie to wcale nie jest takie trudne!
Imperium Romanum
Trudno jednoznacznie ograniczyć rzymskie motywacje do penetrowania północnych rubieży naszego kontynentu, ponieważ te w istocie mogły być bardzo różne. Zastosować można tutaj wyświechtane powiedzenie:
Gdy nie wiadomo o co chodzi, to chodzi o pieniądze.
Ten pozbawiony niestety wyższych celów motyw obdziera swoją brutalnością Rzym z jego wiecznej chwały, jednak możemy go przyjąć za istotnie prawdopodobny.
Podbój nowych terytoriów, werbunek do najpotężniejszej wówczas armii świata i narzucanie systemu podatkowego – jakże to okrutne i… Barbarzyńskie!

Polacy nie gęsi…
W kwestii aktualnych ziem polskich możemy spotykać się u nas z dwoma skrajnymi obozami wśród historyków i miłośników dawnych dziejów. Pierwszy z nich (na szczęście mniejszy) to bastion zwolenników teorii istnienia Wielkiej Lechii i słowiańskiej mocarstwowości, która rzekomo miałaby wchodzić w konkury z Imperium Romanum, a które to miałoby z tego względu obawiać się zapuszczania na tereny Europy centralnej…
No cóż – dowodów na to brak i lepiej zakończyć na tym podobne fantazje…
Drugi obóz to z kolei przedstawiciele historycznej wersji, jakoby tereny dzisiejszej Polski miałyby w żaden sposób nie być atrakcyjne dla Rzymian, stąd ich obecność tutaj była marginalna, o ile w ogóle była.
To dwie skrajne i wzajemni wykluczające się wersje wydarzeń, które świetnie uwydatnia naszą narodową skłonność do społecznych podziałów…

A co jeżeli rzeczywistość nie była czarno-biała?
Szlak Bursztynowy
Wśród historyków zdaje się potwierdzać fakt, iż ziemie obecnej Polski mogły mieć w starożytności ważne znaczenie ekonomiczne. Na podstawie badań archeologicznych jesteśmy w stanie już coraz śmielej mówić o funkcjonowaniu „u nas” w pierwszych wiekach naszej ery tzw. Szlaku Bursztynowego.
Według dostępnych nam obecnie informacji trudno mówić tutaj o konkretnej drodze, a co najwyżej o umownym kierunku podróży Rzymian z terenów obecnej Akwilei, w rejon południowego wybrzeża Morza Bałtyckiego, celem pozyskania bursztynu.
Był to bowiem także i w Imperium Romanum towar bardzo pożądany, o sporej wartości, a po który to opłacało im się wyprawiać na północ aż dwa tysiące kilometrów, a nawet i dalej.

W okolicach omawianego Szlaku znaleziono jak dotąd szereg wartościowych znalezisk, takich jak znaczne depozyty bursztynu, rzymskie monety, a także elementy dekoracyjne, charakterystyczne dla przedstawicieli Rzymskiego Imperium.
Szczególnie cennym skarbem w tym kontekście okazały się znaleziska z 2018 roku w rejonie wsi Gąski i Wierzbiczany w województwie kujawsko-pomorskim. Poszukiwacze i później archeolodzy wydobyli z tamtejszych ziem pozostałości okuć, zdobień i amuletów charakterystycznych dla jeźdźców i legionistów Imperium Romanum sprzed nawet 2 tysięcy lat.

Motyw pojawienia się owych znalezisk na tych terenach morze być oczywiście zupełnie inny – mniej pokojowy. Jak wiemy obecnie, Imperium Rzymskie prowadziło bardzo intensywny werbunek wśród ludności germańskiej i choć może to obecnie godzić w naszą polską dumę, to faktem jest, że granice terytorialne były co najwyżej… Umowne.
Magna Germania
Wielka Germania była ogromnym obszarem zamieszkiwanym przez całe mnóstwo plemion (nie tylko niemieckich), z którymi Rzymianie prowadzili w I i II w. n. e. zaciekłe boje o dominację na tym terytorium.
Jeżeli macie tutaj jakieś skojarzenia z kultowym filmem Ridleya Scotta – Gladiator, albo netfliksowym serialem Barbaren, to są one jak najbardziej uzasadnione. Przedstawiają bowiem dość prawdopodobne obrazy z rzymskiej działalności na germańskich ziemiach.

Szczególnie istotna z historycznego punktu widzenia była kampania imperatora Marka Aureliusza w II wieku, która zakończyła się czasowym podporządkowaniem najsilniejszych plemion pod rzymską jurysdykcję. W podobnym okresie powstała również Geografia greckiego astronoma, matematyka i geografa – Klaudiusza Ptolemeusza.
Ta ostatnia informacja jest bardzo istotna z perspektywy polskich badaczy historii, którzy na jej podstawie doszukują się śladów rzymskiej działalności na naszych obecnych ziemiach, ale także jest powodem wielu sporów…
Czym jest ta cała Geografia?
Jest to nic innego jak podział znanego Rzymowi w II wieku naszej ery świata, nadający określonym miejscom precyzyjne (jak na tamten czas) położenie – współrzędne. Klaudiusz Ptolemeusz na podstawie wielu map, spisów i danych zawartych w bibliotece aleksandryjskiej sporządził opisy położenia znanych miast i osad, dzięki którym jego uczniom i innym geografom udało się sporządzić mapy różnych regionów – w tym Magna Germania i… Polski.

Osoby, które przynajmniej w miarę uważały w szkole na lekcjach geografii, prędko zauważą, że mapa, która powstała na bazie opisu Ptolemeusza (on sam nie jest jej autorem) jest delikatnie rzecz ujmując – koślawa. Domyślać się możemy, że nieprawidłowość ta wynika z niedostatecznego zbadania przedstawionego regionu, ale zaznaczyć trzeba, że zawierać może ona też szereg przekłamań względem pisanego oryginału, który nie zachował się do dzisiaj.
Posiadamy natomiast jedynie greckie przekłady pracy Ptolemeusza, które różnią się od siebie znacznie, co sugerować może błędy popełnione przez tłumaczy, a w wyniku tego także i kreślarzy. Suma czynników ludzkich jest tutaj brutalna, w wyniku czego obserwujemy bardzo zgrubną reprezentację geograficzną obszarów środkowej Europy z II wieku.
Marna próba dopasowania współczesnej mapy administracyjnej Polski jest jedynie potwierdzeniem tego, że w kwestii rzymskich osad na naszych terenach nie możemy być niczego pewni…
Leucaristus
Mapa na podstawie opisów Ptolemeusza dostarcza naszym rodakom i bezpośrednim sąsiadom wielu utrapień, ponieważ niedokładnie oznaczone osady ani odrobinę nie rozwiewają wątpliwości co do ich rzeczywistej lokalizacji.
Domniemany jest na przykład rzymski rodowód Kalisza za przyczyną miejscowości z map ptolemejskich o bardzo podobnej nazwie – Calisia. Jak się można domyślać i tutaj mamy do czynienia ze zwolennikami i przeciwnikami tej teorii, a do podważenia której stosuje się często przykład innej osady – Leucaritus, której lokalizacja utożsamiana jest ze słowackim Trenczynem, na terenie którego rzekomo znajduje się rzymski zapis na skale, wychwalający zwycięstwo Rzymian w walkach z Germanami (w 179 roku miało tam przezimować 855 legionistów).

VICTORIAE AVGVSTORV(m) EXERCITVS, QUI LAVGARICIONE SEDIT MIL (ites) L (egionis) I IDCCCLV…IANS LEG (atus) LEG (ionis) (Marcus Valerius Maxim)ian(u)s I I AD (iutricis), CVR (avit) F (aciendum)
Inskrypcja z Trenczyna
(Na pamiątkę zwycięstwa legiony cesarskie stacjonujące w Laugaricio w sile 855 żołnierzy. Napis polecił wykonać legat Marcus Valerius Maximianus)
Ja widać, powyższa interpretacja łacińskiego tekstu zawiera nazwę Laugaricio, co miałoby być grecką nazwą rzymskiego Leucaristus. W dalszym ciągu mówimy o tym samym miejscu, które jednak bardzo trudno jednoznacznie wskazać na współczesnej mapie…

Sprawy niestety nie ułatwiają niemieckie badania topograficzne, geologiczne i archeologiczne, które wskazują iż owa osada Leucaristus zlokalizowana była w okolicach dzisiejszego Leszna w woj. wielkopolskim.
Na dokładkę dodać trzeba, że jest też trzecie miasto, które delikatnie uzurpuje sobie prawa do określania swojej terytorialnej bliskości do starożytnej osady, a wszystko przez „niewinny” zapis niemieckiego XIX-wiecznego bibliografa i historyka…
Leucaristus, eh. St. b. Berun, St., Preußen (Schlesien).
Johann Georg Theodor Graesse, Orbis Latinus, 1861
Ponadto miasto Bieruń pojawia się także w całkiem rzetelnym opracowaniu szczecińskich kartografów, stanowiącym cenną, lecz bardzo krytyczną analizę pracy flamandzkiego geografa, kartografa i historyka – Abrahama Orteliusa (1527-1598).
Oznaczenie miast ma mapie jest wyraźnie niekonsekwentne. Ortelius do tych powszechnie na mapach historycznych nanoszonych za przekazami dawnych geografów miast-grodzisk, jak Rugium 42°30’λ, 55°40’φ, Calisia 43°45’λ, 52°50’φ
Z dziejów kartografii. Tom XVI. Od atlasu do kolekcji. W 440. rocznicę I wydania atlasu Abrahama Orteliusa. Red.: J. Ostrowski, R. Skrycki, Szczecin 2011
(Kalisz) i Carrodunum 42°40’λ, 51°30’φ (Kraków) dodał: Scurgum 43°00’λ, 55°00’φ
(Koszalin), Ascaulis 44°00’λ, 54°15’φ (miasto nad Notecią), (Wieruszów nad Prosną
lub Kuźnica Skakowska), Setidava 44°00’λ, 53°30’φ (Konin), Leucaristus 41°45’λ,
52°40’φ (Bieruń), Limiosaleum (Leszno), Budorigum 41°00’λ, 52°40’φ (Wrocław), Arsonium 43°30’λ, 52°20’φ, Hegitmatia 39°40’λ, 51°00’φ (?), Budorgis 41°00’λ, 50°00’φ (Racibórz) oraz „lekką ręką” dorysował Gedanum (Gdańsk).
Wszystkie wymienione wyżej oznaczania grodów na omawianej mapie Orteliusa
oraz obecnie przypisywane im nazwy średniowiecznych i nowożytnych odpowiedników miast to tylko domysły. Należy je traktować z dużą dozą ostrożności, gdyż żadnej z nich nie udało się zidentyfikować.
Powyższe opracowanie odnosi jednak Leszno do zupełnie innej łacińskiej nazwy osady – Limiosaleum… To seria irytujących niejasności, jednak gdzieś tutaj te osady naprawdę były. Kilkusetkilometrowy margines błędu mimo wszystko może frustrować…
Współczesna mapa zawierająca wszystkie powyższe domniemania prezentuje się następująco:

Niestety nie jest łatwo tak jednoznacznie potwierdzić jedną konkretną wersję i tym samym odrzucić dwie pozostałe. Jak już udało się nam ustalić, niedokładność starożytnych kartografów w odniesieniu do terytoriów na północ od Dunaju jest ogromna i gdyby tak dokonać subtelnego obrotu kierunku wschodniego na północny, wówczas wzajemne położenie bieruńskiego lub trenczyńskiego Leucaristusa względem Calisii (Kalisza) byłoby prawdopodobne.
Kto powiedział, że stara mapa nie mogła zawierać takiego przekłamującego rzeczywistość „skręcenia”?
Rzymianie nie na żarty!
I choć historyczne i kartograficzne badania oraz rozmaite dywagacje specjalistów nie powinny nikogo tutaj dziwić, to pewne incydenty mogą rodzić uśmiech politowania na twarzy.
Bez jakichkolwiek rzeczowych dowodów i bazując wyłącznie na przesłankach, eksperci biorący udział w sporządzeniu rysu dziejowego na potrzeby Programu opieki nad zabytkami dla gminy Bieruń, zbyt mocno popuścili wodze fantazji…

W powyższym dokumencie przeczytamy następujące stwierdzenie:
Prace archeologiczne na terenie Bierunia charakteryzują się ubogim materiałem zabytkowym (nieliczne fragmenty ceramiki i pojedyncze odłupki krzemienne), którego chronologię przypisuje się na okres późnego średniowiecza lub nowożytności. Pojedyncze znaleziska pochodzą z okresów pradziejowych.
Uchwała nr II/5/2021 Rady Miejskiej w Bieruniu z dn. 25 lutego 2021 r.
W sąsiedztwie Bierunia znajdowała się prawdopodobnie starożytna osada Leucaristus, która została odwzorowana na antycznej mapie Klaudiusza Ptolemeusza z lat 145 – 147. W świetle źródeł archeologicznych dostępnych
obecnie, fakt istnienia tej osady należy uznać jedynie za domniemany.
A dalej jeszcze odważniej:
(II w.) W okolicy obecnego Bierunia istnieje osada która, jak można sądzić, na Mapie Klaudiusza Ptolemeusza została odwzorowana jako Leucaristus.
c.d. Uchw. nr II/5/2021
Z perspektywy mieszkańca tego pięknego i starego śląskiego miasteczka, w którym początki osadnictwa sięgają X/XI wieku (!), bardzo ucieszyłbym się na wieść o mocnych historycznych dowodach na obecność osady Leucaristus w okolicach dzisiejszego Bierunia blisko 2000 lat temu. To dopiero byłaby wspaniała historia!
Mając w sobie jednak spore pokłady naukowego sceptycyzmu, bardzo ostrożnie podchodzę do hipotez dotyczących rzymskiego osadnictwa na obecnych polskich ziemiach, które w świetle współczesnych nam informacji jest trudne do jednoznacznego geograficznego określenia.
Margines niepewności sięgający kilkuset kilometrów i bardzo wątłe, a nawet zerowe dowody rzeczowe sugerują, aby zachować historyczną powściągliwość…
Tym bardziej nie popieram publikowania takich niepotwierdzonych informacji w urzędowych dokumentach.
Dowody, dowody, dowody…
Doświadczenia w dziedzinie badań rzymskiej obecności na terenach dzisiejszej Polski dowodzą, że nieocenioną wartość mają tutaj poszukiwania archeologiczne, które są w stanie dostarczyć cennych znalezisk rzeczowych.
W notatce historycznej z omawianego wyżej bieruńskiego dokumentu możemy np. dowiedzieć się o ciekawym – zaginionym skarbie…
Kolejna notatka pochodzi z 01.11.1943 r. i dowiadujemy się z niej, że w Muzeum Śląskim w Katowicach znaleziono adnotację o odkrytych „jakiś czas temu” 90 wybitych groszach. Także w 1935 r. natrafiono, w tym samym miejscu, na 100 monet rzymskich. Już wtedy nie znajdowały się one jednak w zbiorach Muzeum, przez co niemożliwe było stwierdzenie prawdziwości tych znalezisk.
c.d. Uchw. nr II/5/2021
Ach! Gdyby to znalezisko okazało się prawdziwe, wówczas byłby to bardzo mocny argument potwierdzający jakąkolwiek obecność i działalność Rzymian na tym terenie.
Byłby…
Póki co, niestety musimy włożyć hipotezę o bieruńskim Leucaristusie na tą samą półkę, gdzie stoją woluminy z bieruńskimi legendami o utopcach (nawiasem mówiąc, moje miasteczko ma bardzo bogate dziedzictwo w zakresie dawnych legend i podań – zachęcam serdecznie do zapoznania – szczerze i bez szyderstw).

Jako rdzenny Bierunianin mam szczerą nadzieję, że kiedyś takie badania archeologiczne na szerszą skalę będą tutaj miały miejsce, aby ostatecznie potwierdzić (lub nie), że kiedyś w okolicach mojego kochanego Bierunia znajdowała się osada Leucaristus.