Ludzki mózg to wspaniała struktura w swej złożoności i tajemniczym uporządkowaniu. A może jednak chaosie?
Trudno jednoznacznie stwierdzić czy panujemy nad tym pięknym, a jednocześnie dziwnym organem, który przecież tak wiele pożytecznych utrapień nam zapewnia. Jest on tak skomplikowany, że wciąż niewiele wiemy na temat jego działania, a mimo to wykorzystujemy go w cudowny sposób, przez co myślowe rezultaty wymykają się poza prozę codzienności.
Wielu geniuszy po tej ziemi chodzi, a tak wielu jeszcze przyjdzie, ale skąd bierze się ta potęga potencjału? Jak to jest, że nie brakuje nam neuronów, aby drążyć głębokie skały zagadek naszego wszechświata, których obraz często zdaje się nie przystawać do otaczającej rzeczywistości?

Nieciekawa mezoskala
Zadziwiającą namiętnością wykazuje się nasz mózg w obliczu zjawisk ogromnych, monumentalnych i znacznie wykraczających swoją siłą i skalą poza fizyczne możliwości ludzkiego organizmu.
Kosmos jest morzem myślowych uciech nie tylko dla naukowców, którzy dokonują skrupulatnych obliczeń, doświadczeń i pomiarów, a które na celu mają odkrywanie prawd spośród mgieł niewiedzy.
Z drugiej jednak strony fascynuje nas wszystko to co małe i niedostrzegalne. Miniatura życia skrywa w swym uroku tajemnice naszego istnienia i funkcjonowania.
Czy jednak to co „średnie” zawiera mniej naukowego pierwiastka?

Plecionka wszechświata
Okazuje się jednak, że w tym co małe, kryje się odpowiedź na wielkie pytania. Z kolei w gargantuicznych zjawiskach jesteśmy w stanie dostrzec drobnostki, które wpływają na istnienie sąsiada zza ściany, pojawienie się Pacyfiku, a także symfonię reakcji chemicznych, dzięki którym jesteś w stanie przeczytać ten tekst.
Neil deGrasse Tyson w jednej ze swoich przyziemnych arcywielkich perełek (Kosmiczne rozterki) napisał, że każdy pierwiastek naszego ciała pochodzi od wybuchu gwiazdy. Wspaniała w swej lekkości i bezpośredniości hipoteza wskazuje na jasny związek między makro- a mikroskalą, którego dzieckiem jesteś Ty!

Droga przez mękę
Nie wszystko jednak jest tak proste, kolorowe i… Poetyckie.
Ten wspaniały astrofizyk posiada ogromny talent do łatwego wykładania spraw niezwykle skomplikowanych. Średnio ogarnięty człowiek jednak jest w stanie domyślać się, że za badaniem supernowych i odkrywaniem czarnych dziur nie stoją przedszkolacy z grupy „motylków”, a najbardziej tęgie umysły tego świata.
Wątpisz w to?
Dokument pt. „Czarne dziury: Na granicy wiedzy” pokazuje jedynie skrawek trudnej i tajemniczej pracy naukowców, którzy starają się dostrzec w odległej przestrzeni kosmosu to, nad czym przeciętny Kowalski się nie zastanawia, bo zwyczajnie tego nie widzi.

Trudno zarzucać ludziom brak wiary w sprawy niewidzialne, ponieważ naturalnie łakną wizualnych dowodów na postęp. Chcemy uparcie uzyskać odpowiedź na pytanie: „Kim i skąd jesteśmy?”.
Fizyka teoretyczna to dziedzina nauki, która w pierwszym kontakcie może okazać się dla wielu nieciekawa, poprzez swój nieprzystępny format.
Nic dziwnego.
Trudno z entuzjazmem przyglądać się grupie naukowców, którzy miesiącami liczą „coś”, aż nagle dochodzą do pewnego rezultatu, który dla przeciętnego zjadacza chleba jest jedną wielką enigmą.
Ale Stephena Hawkinga kojarzysz, prawda?
Organiczna głupota
Natknąłem się ostatnimi czasy w mediach społecznościowych na lekkiego i zabawnego mema, który jednak swoją głębią bardzo mnie ujął.
W dobie rozwoju prac nad sztuczną inteligencją prawdziwą wartość ma organiczna głupota.
Większość może uznać powyższą parafrazę za niskich lotów czarny humor, jednak osobiście traktuję tą własną ludzką niedoskonałość za życiowy walor.
Tak, nie rozumiem większości naukowych zagadnień, które tak bardzo pociągają świat popkultury dzięki medialnemu katalizatorowi, bo zwyczajnie na wiele z tych kwestii jestem zbyt głupi.
Tym większy jednak czuję respekt do ludzi, którzy poświęcili często całe swoje życie na „drążenie skały”. W zaciszu swoich pokoi liczyli i analizowali zależności, o których większość z nas zapewne w codziennym pędzie nawet nie pomyśli.
Zrobiło się poważnie, więc…
Czas na grzybka
Oglądałem ostatnio bardzo ciekawy dokument o mykologii. Niezwykły świat grzybów to bardzo przyziemna, a jednocześnie oderwana od naszej fungo-świadomości podróż do sfery organizmów, które są dosłownie wszędzie.
Uzmysławia on widzów o obecności i współzależności grzybów z żywym i martwym otoczeniem. Tak – tym właśnie dla nich jesteśmy – „glebą” sprzyjającą ich rozwojowi i wzajemnej komunikacji, często umykając naszej świadomości – ukrywając, że jakiś obcy gatunek wpływa na wiele procesów w naszym ciele.

Niezwykła sieć składająca się ze złożonych komórek, która potrafi rozciągać się na setki kilometrów i wpływać na nasze myśli oraz stan emocjonalny. Wyobrażasz to sobie?
Teraz chyba nikt nie ma już wątpliwości co do związku między tym co małe, a tym co ogromne.
Bzdura! Na pewno je masz. Ale nie przejmuj się tym!
Człowiek pozostający w tym wszystkim „gdzieś pomiędzy”, tak naprawdę stanowi bezcenny element układanki, którą coraz baczniej obserwuje ze swojego miejsca.
Nawet jeżeli teraz nie wszystko znamy i rozumiemy, to ujmujący jest fakt, jak piękny jest kosmos naszego umysłu. Bez względu na skalę.
Choć wiele z tych strzępków informacji brzmieć może jak ideologia jakiejś sekty, to w istocie nauka takim mirażem właśnie jest i zawsze była.

Tajemnica do odkrycia.
Nie przeze mnie.
Ale i tak jest piękna.