A co gdyby tak połączyć Baby Drivera, Deadpoola i Mission Impossible? Zbyt hardkorowo? Nie dla Netfliksa! Takiego właśnie crossover’a możemy doświadczyć oglądając 6 Underground – całkiem niezłą i dynamiczną produkcję z udziałem Ryana Reynoldsa.
Sama idea pościgowo-wybuchowego kina, pędzonego przez grupę sprawnych specjalistów i operatorów wyjętych z nie do końca legalnych środowisk, może i nie jest czymś szczególnie odkrywczym, bowiem cały cykl filmów Fast and Furious porusza się od lat w dokładnie tej samej konwencji. Szybkie samochody, potężne spluwy i świetnie wyszkoleni w destrukcji i charyzmatyczni przy tym bohaterowie to trzon dobrze nam wszystkim znanego stylu, w którym łysy mięśniak wcale nie musi być najważniejszy.
Z drugiej jednak strony widzowie dostają niepowtarzalny luz i humor Reynoldsa, który w akompaniamencie Deadpoolowej brutalności daje nam zupełnie inny wymiar klasycznego F&F. Jak się okazuje ten specyficzny mariaż ma rację bytu – mało tego! Wypada wręcz zaskakująco dobrze! Jeżeli dodać do tego opening czerpiący z zapewne dobrze znanej wszystkim sceny otwarcia filmu Baby Driver, to otrzymujemy film wypełniony po brzegi wartką akcją, bez zbędnego udawania, że obcujemy z „poważnym” obrazkiem.
Szóstka pod ziemią od razu informuje widza, że nie ma zamiaru niepotrzebnie prężyć muskułów, oraz nie ukrywając przy tym fontanny krwi i ludzkich organów, gwarantuje kilkadziesiąt minut niezobowiązującej rozrywki. Klasyczny Deadpool ubrany w ciuszki Toretto i Hunta. Czysta akcja okraszona nienachalnym humorem i porcją ołowiu.
Bez zbędnego analizowania merytoryki i walorów estetycznych, bo nie jest to film tego typu, serdecznie zachęcam Was do seansu, a jeżeli na którykolwiek z powyższych tytułów pojawił się na Waszych twarzach uśmiech, to z całą pewnością 6 Underground również się Wam spodoba. Pozdrawiam i polecam 🙂