Nie jestem miłośnikiem lotnictwa, nie mam szczególnej wiedzy na temat samolotów, śmigłowców oraz wszystkiego co lata, a moje doświadczenia z piknikami lotniczymi są zerowe… Dlatego poczułem się w obowiązku, aby 3 lipca udać się do Piotrkowa na Fly Fest 2021 i specjalnie dla Was zrelacjonować tą imprezę – po prostu.
Pomimo, że plan imprezy rozłożono na dwa dni (3 i 4 lipca) to już z założenia miałem pojawić się na terenie Aeroklubu Ziemi Piotrkowskiej tylko w pierwszym dniu, bez specjalnych oczekiwań co do pokazów i przygotowanych przez organizatorów atrakcji.

Ja(nusz) – fan lotnictwa
Świadomy niepełnego doświadczenia wkroczyłem około godziny 13:00 na pole pikniku, które zdawało się jeszcze na dobre nie rozbudzić przez szarą i lekko deszczową aurę. Dopiero co otwarte food trucki i rozpalane grille zaczynały powoli przyciągać amatorów fast fooda i polowej kuchni, ale „lotnicze wesołe miasteczko” – jak określono je na afiszu – ziało pustkami. Pogoda najwyraźniej zniechęciła sporą część rodzin z dziećmi – wniosek nasuwał się sam.

Brak grochówki…
Szybki zwiad strefy gastronomicznej wykazał jednak pewne braki w dostawach – nie było wojskowej grochówki. To kardynalne zaniechanie sprawiło, że amatorzy wojska i lotnictwa musieli posilać się pętem grillowanej kiełbasy i miską dość tłustego bigosu. To wystarczyło, aby nabrać sił do działania.

Historyczny smaczek numer jeden
Jako miłośnik historii wojskowości, bardzo ucieszyłem się na pokaz dwóch samolotów Piper Cub, które zapewniły widzom dość długi przelot nad terenem Aeroklubu, prezentując świetnie malowania z epoki IIWŚ oraz widowiskowe manewry powietrzne z wykorzystaniem dymnych smug.

W trakcie historycznej prezentacji pogoda przechodziła swoje apogeum opadowe, co zmusiło znaczną część obserwatorów do skrycia się pod parasolami i namiotami w strefie jadalnej, ale dzięki temu mogliśmy podziwiać pokaz z pierwszego rzędu.
Pokaz Wystawa śmigłowców bojowych
Nie byłbym sobą, gdybym pominął pewien rozczarowujący fakt, a mianowicie nieprecyzyjną informację organizatorów odnośnie pokazu współczesnych maszyn naszego wojska. Nie chciałbym rozwodzić się tutaj nad językowymi aspektami, jednak słowo „pokaz” może obiecywać całkiem sporo, zatem więc udaliśmy się do Piotrkowa właśnie z nadzieją na zobaczenie śmigłowców bojowych „w locie”.

Obiecany „pokaz” polegał w rzeczywistości na wystawie dwóch jednostek, które można było zobaczyć z bliska i porozmawiać z ich załogami, co w istocie było interesującym doświadczeniem, ale jednak niedosyt pozostał…
Sowieccy lotnicy vs. Luftwaffe
Zdecydowanie najjaśniejszym punktem całego programu przewidzianego w pierwszym dniu imprezy była rekonstrukcja historyczna słowackiego zespołu Retro Sky Team, który przemalował zwoje maszyny tak, aby imitowały samoloty radzieckie i niemieckie z okresu IIWŚ. Kilkunastominutowa potyczka była wzbogacona o efekty pirotechniczne na powierzchni lotniska oraz dymne smugi imitujące trafienie maszyn.

Irytujące spotkanie
Pomimo, iż w trakcie pikniku miały miejsce jeszcze inne atrakcje (pokaz samolotu AN-2 oraz dwóch pięknie pomalowanych samolotów Skyvan, a także wyjątkowy pokaz spadochronowy teamu SKY Magic) to przyjechaliśmy do Piotrkowa z jeszcze jednego, bardzo irytującego powodu…

Tego samego dnia również na terenie Aeroklubu Ziemi Piotrkowskiej odbyło się uroczyste otwarcie Sali Pamięci 25 Pułku Piechoty AK, która powstała dzięki hojności darczyńców. Wydarzenie uświetniła wystawa sprzętu, w który wyposażeni byli żołnierze AK. Całość wydałaby się jałowa, gdyby nie opowieść o ówczesnych realiach, jaką w ciekawy sposób przedstawił Jakub Czerwiński, znany na YouTube jako Irytujący Historyk.

Miło było zobaczyć i posłuchać na żywo co ma do powiedzenia jeden z najpopularniejszych polskich twórców internetowego contentu o historii – szacun!
Przyjemną ciekawostką była również mała wystawa karabinów z rodziny AK, którą zaprezentowała ekipa otwierającego się Muzeum Kałasznikowa w Szczecinie. Ciekawi ludzie, fantastyczna pasja i wspaniała kolekcja – mam nadzieję, że jesteście na dobrej drodze, aby dopiąć projekt 🙂
Podsumowując, warto było pojechać tamtego dnia do Piotrkowa, ponieważ impreza urzekła mnie swoim kameralnym, ale bardzo profesjonalnym charakterem. Ciekawe maszyny, których przeloty okraszone były interesującym komentarzem, mogą być inspiracją do zafascynowania się lotnictwem. Polecam i czekam na przyszłoroczną edycję!